czwartek, 17 stycznia 2013

tak dawno mnie nie było...

tak dawno mnie nie było, że nie potrafiłam się zalogować. to już chyba lekka przesada.

w naszym życiu zdążyło się zmienić bardzo, bardzo dużo. może nawet za dużo, biorąc pod uwagę fakt, że mój pies obecnie ze mną nie mieszka... na szczęście nie jest gdzieś na drugim końcu świata, tylko u mojego chłopaka. dla niej życie stało się tym samym milsze, bo zawsze ktoś z nią jest, a obecność człowieka stanowi o sensie jej istnienia ;)

pojawił się też pewien nowy domownik, mianowicie świnka morska skinny, Tosia:

Tosia wprowadzę Etnę w stan niesamowitej i nieco niezdrowej ekscytacji. natomiast Etna nie robi na Tosi żadnego wrażenia ;)

mieszkam z Tosią z rodzicami i ich kotami, obecnie w liczbie... sześć.

to jednak blog o Etnie. z Etną mamy dużo planów na nowy rok. w kalendarzu zawody rally-o oraz zawody frisbee. do tego obóz frisbee, jeśli uda nam się załapać!
w kwestii rally-o dużo pracy przed nami, którą obiecuję tu konsekwentnie opisywać. chcę by ten blog ożył i by stał się(wreszcie)dziennikiem naszej pracy.
z frisbee oczywiście też pracy niemało, ale... bardziej mojej, niż psa. nadal nie umiem rzucać! :D to, że Etna jest mistrzem aportu nie ulega wątpliwości, więc o nią się nie martwię.
w tej chwili spacerki są mocno ograniczone, bo piesek ma cieczkę, a mieszka za bardzo niskim płotem, który nie będzie pewnie żadną przeszkodą dla napalonego samca. toteż lepiej nie rozsiewać zapachów. a tak wygląda biedny piesek w majtkach:



obiecuję pisać co najmniej raz w tygodniu. niech mnie ktoś przypilnuje!


2 komentarze:

  1. będziemy pilnować ;)
    ps. nie myślałaś o sterylizacji suni?

    OdpowiedzUsuń
  2. prawdopodobnie po tej cieczce zostanie ciachnięta, jak fundusze pozwolą :)

    OdpowiedzUsuń