czwartek, 31 stycznia 2013

o naszym agility...

o naszym agility słów kilka. być może ktoś zauważył, że w rozpisce zawodów nie pojawia się agility, ani w poście o umiejętnościach nic na temat doskonalenia w bieganiu. to ma swoje pewne powody.

nasze agility to dziwna sprawa. Etna oczywiście nadaje się do tego świetnie i całkiem chętnie biega, a do tego jest na torze błyskawicą. niestety jest zupełnie niemyślącą błyskawicą ;) mimo że motywuje się bardzo szybko, to równie trudno jej się skupić. jest też wyjątkowo 'przyklejona' do ręki.
dodatkowym i głównym problemem jestem ja. nie potrafię biegać nawet po prostej, a co dopiero na torze, gdzie muszę kontrolować swoje ruchy i jeszcze koordynować psa. wiem też, że Etna biegając z bardziej doświadczonymi osobami radzi sobie świetnie i biega bez problemów.

to filmik z letniego obozu, na którym znalazły się jedynie dobre momenty ;) obóz trwał  5 dni, więc łatwo dojść do wniosku, że tych dobrych momentów nie było zbyt wiele

może kiedyś coś się w tym temacie zmieni, ale nie mam do tego tyle serca, co do frisbee, które idzie nam zdecydowanie lepiej...


ps: suczki w cieczce nie mają mózgu. ja 'siad', Etna wchodzi tyłkiem na łóżko, ja 'cofnij', Etna się ślicznie dostawia do nogi...

wtorek, 22 stycznia 2013

czego piesek nie umie?

czego piesek nie umie, a nauczyć się powinien, czyli post o tym, co należy zrobić, by móc wystartować w zawodach, które pojawiły się w planach w ostatnim poście.

zacznijmy od mojego ulubionego sportu, czyli frisbee.
po tym zdjęciu można by wnosić, że nie jest tak źle:

ale to, że ten over się udał, to zasługa tego, że autorka zdjęcia-Paula-bardzo ładnie mi mówiła, kiedy mam rzucać :D na co dzień jednak nie bardzo mi się to udaje. jaki wniosek?

  • pańcia musi nauczyć się rzucać. zarówno do overów i innych sztuczek, jak i zwykłe backhandy. kiepska sprawa :) 
ale żeby nie było mi smutno, to piesek też musi się czegoś nauczyć. mianowicie, mimo genialnego aportu, piesek albo wypluwa dysk bo wie, że poleci drugi, albo liczy na szarpanie. no i klops. w tej sytuacji nie sposób wystartować w toss&fetch, więc:

  • piesek musi nauczyć się albo wypluwać pod nogi i natychmiast lecieć do przodu(bardziej prawdopodobne), albo dawać do ręki bez szarpanka(mało prawdopodobne, gdyż nic bardziej nie nagradza Etny, niż porządne szarpanie. najlepiej z warczeniem)
pojawia się teraz kwestia tego, w jakiej konkurencji mamy wystartować. jako że jesteśmy początkujące, to wypadałoby wystartować w toss&fetch. nie mam jednak do tego serca. moje serce bije do freestylu. nie wiem, co z tego wyniknie, ale gdybyśmy miały dać pokazać umiejętności, to:

  • piesek musi się nauczyć wykonywać parę sztuczek. co gorsza, piesek musi się nauczyć, że obecność dysku nie zwalnia z używania mózgu. kiepska sprawa :)
pytanie, jakie mają być to sztuczki? trudno mi to tak od razu sprecyzować, ale zapewne:

  • over taki jak na zdjęciu powyżej
  • over nad podniesioną nogą
  • vault od uda
  • vault od brzucha(jeśli przeżyję to:D)
  • slalom
  • dog catch
  • multiple(myślę, że na początku po prostu z psem stojącym przede mną)
oczywiście parę innych już umiemy. vault od uda idzie coraz lepiej. tego od brzucha boję się bardzo, bo mam chamskiego, niedelikatnego pieska.


przejdźmy do drugiej dyscypliny, czyli rally-o. miałam okres fascynacji 'zwykłym' obi, ale myśl o tym, że może być bardziej luzacko i mniej dokładnie zupełnie mnie przekonała ;)
niemniej sporo nauki przed nami, a konkretnie:

  • dostawianie do nogi z pozycji przed przewodnikiem, z obrotem(czyli bez obejścia)
  • ósemka i slalom ze znaków klasy pierwszej
  • siadanie z pozycji przy nodze przed przewodnikiem
jesteśmy już w trakcie nauki. poza tym musimy dużo ćwiczyć samego chodzenia przy nodze, by móc robić takie rzeczy jak:

  • zwalnianie i przyśpieszanie tempa
  • obroty i skręty we wszystkie możliwe strony ;)
 wydawać by się mogło, że do rally-o mamy mniej pracy. być może tak jest, ale bardziej się obawiam o naukę tego, co do rally, niż tego, co do frisbee.

co z tego wszystkiego wyniknie? zobaczymy. relacje będą na bieżąco! ;)