niedziela, 25 marca 2012

pies obronny!

ajajaj, dawno mnie tu nie było. zatem piszę notkę, z oficjalną dedykacją dla pewnej małej Oli ;) ale wreszcie mam o czym!
otóż wybrałyśmy się z Etną na trening obrony. po raz kolejny okazało się, że mam wspaniałego, uniwersalnego psa. sprawdza się we wszystkim, tu również się sprawdziła! darcie pyska i szarpanie szmaty okazało się przemiłym zajęciem, a dodatkowo męczącym na tyle, by w domu był spokój ;) dzielę się zdjęciem:

mam nadzieję, że udamy się na trening ponownie w niedługim czasie :)

warto dodać, że w zeszły czwartek byłyśmy również na treningu agility, był on jednak mniej spektakularny ;) niemniej spodobał się również, chociaż Etna była chyba nazbyt podekscytowana wszystkimi pochwałami rozbrzmiewającymi wokół. w rezultacie mnie gryzła, a ja mam całe ręce w siniakach, niczym ofiara przemocy w rodzinie ;)

z ciekawych rzeczy pozwolę sobie napisać, że mamy nowego tymczasa, a konkretnie tymczasowiczkę- koteczkę Komę. niestety mała ma białaczkę, co sprawia, że zainteresowanie jest nikłe, a właściwie żadne... wrzucam zdjęcie naszej perełki:

jest piękna i ma złoty charakter. taki kochany mruczek. znosi też natarczywość Etny, która namiętnie wylizuje kocią głowę ;) ale generalnie dogadują się nieźle, na dowód wspólne klatkowanie:

no, i to by było na tyle. pozdrawiamy, ja, Etna i Koma! :)